piątek, 31 października 2014

Ulica Żelazna – „Żelazna Reduta”.



Budowę Centralnego Dworca Pocztowego rozpoczęto w 1936 roku przy ul. Żelaznej 21, naprzeciw Domu Kolejowego.

Budynek został oddany do użytku w połowie września 1941.

Dworzec Pocztowy miał strategiczne znaczenie nie tylko w Warszawie, ale także na środkowym odcinku frontu wschodniego.

Dworzec usytuowany był przy głównej arterii komunikacyjnej na linii wschód - zachód, nad torami kolei średnicowej.

W ten sposób można było kontrolować i zablokować ruch jednostek niemieckich do Warszawy i na front wschodni.,



Budowa dworca.

W dniach 3-5 sierpnia 1944 gmach został zdobyty przez oddział, dowodzony przez Zbigniewa Zdunin-Bryma.

Poniżej relacja dowódcy:


Dworzec w czasie wojny.

(…)Spotkałem tam dużo ludzi, którzy nie doszli na swój punkt zbiórki m.in. swojego kolegę z gimnazjum i podchorążówki. Zdesperowany spytał się mnie: „Zbyszek co będziemy robić?”

I w ten sposób pierwszego dnia Powstania zorganizowałem swoją kompanię, z myślą, że kiedyś w przyszłości zdobędę Dworzec Pocztowy.

Dlatego mogę pochwalić się, że od pierwszego dnia Powstania stworzyłem oddział praktycznie z niczego.

Moja jednostka, jako 5 kompania weszła w

Powstanie Warszawskie. Budynek dworca po prawej stronie.

skład Zgrupowania „Chrobry”. Był to największy oddział w tym rejonie Warszawy, który bronił najdłuższego odcinka i zarazem najważniejszego, mianowicie – Dworca Pocztowego.

Dworzec skutecznie blokował - i to do końca Powstania - trasę kolejową zachód – wschód, przez most Poniatowskiego i tory kolei średnicowej. W ten sposób moja kompania przecięła Niemcom jedną z dwóch głównych arterii komunikacyjnych, przechodzących przez Warszawę.



Rozbiórka budynku Dworca Pocztowego

Drugi szlak z Woli przez most Kierbedzia na Pragę został przez Niemców odbity w pierwszych dniach Powstania.

Do zdobycia Dworca przygotowywałem się bardzo starannie, oczywiście z ręką na temblaku. Łut szczęścia pozwolił nam zdobyć Dworzec Pocztowy. Ja chciałem centralnie atakować od Domu Kolejowego i od ulicy Chmielnej. Przyszedł jednak podchorąży „Janosik”, który zameldował, że widział, iż Niemcy opuszczają Dworzec. Spytał się, czy pozwolę wedrzeć się.

I rzeczywiście, widocznie Niemcy zmieniali załogę. W tym momencie bardzo łatwo zdobyłem Dworzec Pocztowy, późniejszą

Tu stał dworzec.

Żelazną Redutę, którą zdobyć było bardzo łatwo, ale potem obronić było bardzo ciężko. Główne walki w Powstaniu toczyły się w obronie Dworca. Później wyszedłem na ulicę Towarową w pobliżu budynku Karbochemii, dalej fabryka Bormana i zająłem największy chyba odcinek do obrony w Powstaniu. Miałem dużo żołnierzy około 300 osób, nazywałem się kompanią. Tymczasem bataliony powstańcze miały tylko 300, a nierzadko jeszcze mniej ode mnie.

Walki w obronie Dworca Pocztowego były niezwykle zacięte. Niemcy doskonale bowiem zdawali sobie sprawę ze strategicznego położenia tej placówki. Dlatego chcieli za wszelką cenę odbić ten obszar. Mimo wielokrotnych ataków nieprzyjaciela z użyciem jednostek pancernych utrzymaliśmy Dworzec do końca Powstania. Kompania uniemożliwiała Niemcom wszelkie próby przedarcia się przez tunel średnicowy, równocześnie broniła Śródmieścia od strony Ochoty. (…)

Cytat pochodzi z wywiadu, jakiego pułkownik Zbigniew Brym udzielił (byłemu) dziennikarzowi Piotrowi Bączkowi.


Budynek po wojnie.

Cała treść wywiadu:

http://naszeblogi.pl/14000-pamieci-powstania-warszawskiego-obrona-„zelaznej-reduty”

„Żelazna reduta” nigdy nie została zdobyta przez Niemców, padła pod ciosami koparek, gdyż w jej miejscu planowano budowę nowych obiektów. Gmach rozebrano w roku 2006, nowe obiekty nie powstały do tej pory… .

W obronie Dworca zginęło 71 żołnierzy.

*Arek*


Por. Zbigniewa Bryma "Zdunin", ppor. "Piotr" i kapelan ksiądz kapitan Antoni Czajkowski "Badur" z 3 kompanii por. "Zdunina"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz