piątek, 10 października 2014

Praski Schindler



Wszyscy słyszeliśmy o Oskarze Schindlerze – niemieckim przemysłowcu, który uratował przed zagładą swoich żydowskich pracowników zatrudnionych w jego fabryce w Krakowie.

Warszawa też miała swoich Schindlerów. Jednym z nich był dr inż. Wilhelm Horak, który w czasie okupacji niemieckiej kierował działalnością Monopolu Warszawskiego z ramienia Generalnej Dyrekcji Monopoli w Generalnej Guberni.


Wilhelm Horak został kierownikiem wytwórni wódek w 1940 r. Był to Czech, pochodzący ze Śląska, absolwent niemieckiej politechniki w Pradze. Chociaż pracował dla niemieckiego okupanta, to dbał o swoich pracowników. Wszyscy mieli w legitymacjach pracowniczych informację, że są zatrudnieni w ważnym wojskowym zakładzie, a to w ciężkich czasach wojennych zdecydowanie zwiększało bezpieczeństwo. 

Pracownicy w ciężkiej sytuacji otrzymywali od niego kwity na odbiór wódki z magazynu (zdarzyło się, że jeden z nich został wypisany na... desce, bo niczego innego akurat pod ręką nie było).
Za zatrzymanymi podczas łapanki pracownikami wstawiał się osobiście – gdy tylko dowiadywał się, że któremuś z pracowników zdarzyło się coś takiego, brał skrzynkę wódki, jechał na Szucha lub na Skaryszewską i uwalniał człowieka.

Po zakończeniu powstania warszawskiego został przez Niemców powołany do kierowania żyrardowską gorzelnią. Przez Polaków był bardzo lubiany. Odwdzięczyli mu się za pomoc, sami pomagając w ucieczce przed Armią
Czerwoną, wchodzącą na przedmieścia Żyrardowa, dzięki czemu uniknął wtedy śmierci jako współpracownik okupanta.

Niestety nie udało mu się uciec przed odpowiedzialnością za pracę dla okupanta – kiedy wrócił do Czech, został aresztowany i przekazany Rosjanom. W radzieckim obozie dla jeńców jako chemik pracował lakierując samochody. Po uwolnieniu zamieszkał w RFN, gdzie zmarł w latach 70.


*Magda*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz