wtorek, 7 października 2014

Rotunda na Dynasach



Jak pisałem w materiale na temat rotundy przy Karowej, konsekwencją mody z przełomu na XIX i XX wieku na ekspozycje wielkich obrazów – panoram była konieczność budowy obiektów o kształcie rotundy umożliwiająca wystawienia kolejnych dzieł.

W 1894 roku krakowski prawnik, doktor  Henryk Lgocki, miłośnik Tatr, wpadł na pomysł namalowania panoramy gór. Pomysł przedstawił malarzom Włodzimierzowi Tetmajerowi i Wincentemu Wodzinowskiemu.

Przez dwa sezony letnie grupa malarzy zakwaterowana w schronisku nad Morskim Okiem wspinała się codziennie na szczyt Miedzianego, by przygotowywać kolejne szkice. Panorama Tatr powstawała w Monachium, gdyż w okolicy nie było odpowiednio wielkiej pracowni.

Podczas pracy nad obrazem doszło do tragedii – z rusztowania spadł jeden z jedenastu malarzy uczestniczących w realizacji projektu, Niemiec Ludwig Boller. Zmarł kilka dni po upadku.

Obraz ukończono w 1896 i wystawiono w Monachium. Następna miała być Warszawa ale miasto nie posiadało budynku, umożliwiającego wystawienie dzieła o wymiarach 115 m długości i 16 m szerokości.

Zdecydowano się zatem na wzniesienie rotundy na Dynasach, a wykonanie projektu powierzono Karolowi Kozłowskiemu, późniejszemu projektantowi rotundy przy Karowej.

Mimo poniesienia niebagatelnych kosztów - około 100 000 rubli – przedsięwzięcie okazało się klapą.

Na temat dalszych losów panoramy istnieją różne wersje. Jedna z nich mówi, że obraz odkupił Jan Styka, który nie lubił konkurencji i częściowo kazał go zniszczyć, a część płótna wykorzystał jako podkład do swoich obrazów. Za swój czym, który bardzo źle odebrano, spotkać się z potępieniem środowiska artystów.

Inna wersja podaje, że obraz odkupiło wojsko, które płótno wykorzystało… na namioty. W każdym razie obraz przestał istnieć, panoramy szybko wyszły z mody, a budynek pozostał… .

 
Na początku drugiej dekady XX wieku rotundę zaadaptowano na teatr mogący pomieścić 1300 widzów. Od 1913 mieścił się tu Teatr Żydowski, prowadzony przez Ester Rachel Kamińską, nazywaną matką teatru żydowskiego i jej męża, Abrahama Izaaka Kamińskiego. W 1916 roku na deskach sceny przy Oboźnej zadebiutowała Ida Kamińska. 

W 1926 zespół, kierowany przez Idę, rozpoczął działalność w rotundzie jako Warszawer Idiszer Kunstteater.

Gdy teatr przeniósł się do innej siedziby, w 1937 budynek rotundy został gruntownie przebudowany przez firmę Chevrolet z przeznaczeniem na nowoczesny garaż z wjazdem po pochylni, warsztaty samochodowe i stację benzynową.

W czasie drugiej wojny światowej budynek znacznie ucierpiał, jednak do dzisiaj zachowały się mury jego dolnej części.

W roku 2004 pojawiła się możliwość odbudowy rotundy przez firmę Dembud, która planowała wznieść siedmiokondygnacyjny apartamentowiec z wykorzystaniem zachowanych murów. Dolne kondygnacje zamierzano przeznaczyć na cele kulturalne, górne, na 34 apartamenty.

Władze miasta widziały to nieco inaczej i oczekiwały, że cały budynek zostanie przeznaczony na cele kulturalne. Tutaj inwestorowi nie zgadzał się rachunek ekonomiczny i… ruiny rotundy niszczeją dalej

A na Dynasach powstaje nowe osiedle.

*Arek*







1 komentarz:

  1. Wizualka wygląda jak większość rzeczy - niby podobnie a tandetnie. Biorąc pod uwagę fakt, iż większość wizualek i tak wygląda lepiej niż efekt ostateczny na żywo, już sobie wyobrażam gipsobeton z plastikowym dachem w stylu "Blake Carrington walnął sobie altankę".

    OdpowiedzUsuń