Pogrzeb Jana Królikowskiego
miał być cichy. Zmarły życzył sobie,
żeby trumnę przenieść z powązkowskiego
kościoła pw. Św. Karola Boromeusza do
miejsca spoczynku i tam złożyć bez żadnych przemówień. Nie było orkiestry, nie
było śpiewu chóru złożonego z przyjaciół, zwyczajowo idącego przed trumną. Były
natomiast nieprzebrane rzesze warszawiaków.
Jan Królikowski był aktorem. Aktorem znanym i ogromnie w Warszawie popularnym. Zdobył sławę i uznanie jako jeden z największych artystów scen polskich w rolach z wielkiego repertuaru. Niestety, nie spotkało go to szczęście, jakie jest udziałem artystów XX wieku. Jego kreacje sceniczne nie zostały uwiecznione na taśmie filmowej i o jego kunszcie możemy czytać tylko w recenzjach oraz wspomnieniach.
Zazwyczaj rodziny osób
zasłużonych nie stać było na wystawienie godnego zmarłego pomnika nagrobnego,
odwoływano się zatem do ofiarności społeczeństwa.
Już dzień po pogrzebie, w środę
13 września 1886 roku, studenci wezwali do społecznej zbiórki pieniędzy. Dnia
następnego odbył się koncert w Teatrze Wielkim, z którego cały dochód
przeznaczono na wykonanie okazałego nagrobka.
Nie była to jednak dobry czas do przeprowadzania zbiórki – w niewielkim odstępie czasu zmarło kilka zasłużonych osób i fundusz na godne oznaczenie miejsca pochówku aktora wzrastał powoli.
O realizację pomnika nagrobnego
zwrócono się do Bolesława Syrewicza – rzeźbiarza znanego i uznanego. W
odróżnieniu od innych mistrzów dłuta, Syrewicz tworzył dzieła przeznaczone
wyłącznie dla kościołów i cmentarzy.
Mimo, że nie udało się zebrać
potrzebnych funduszy, rzeźbiarz pomnik wykonał, informując, że jest to forma
hołdu złożonego wielkiemu artyście.
Ukończone dzieło przekazał
komitetowi funduszu społecznego budowy pomnika całkowicie nieodpłatnie.
Powstała praca znakomita i rzeczywiście pomnikowa. Być może ktoś zwrócił uwagę Syrewiczowi, a może on sam doszedł do wniosku, że tak dobre dzieło na cmentarzu się marnuje. Artysta uznał, że doskonałym miejscem dla pomnika byłoby miejsce umożliwiające lepszą ekspozycję, na przykład Plac Teatralny lub jego okolica..
Powstała praca znakomita i rzeczywiście pomnikowa. Być może ktoś zwrócił uwagę Syrewiczowi, a może on sam doszedł do wniosku, że tak dobre dzieło na cmentarzu się marnuje. Artysta uznał, że doskonałym miejscem dla pomnika byłoby miejsce umożliwiające lepszą ekspozycję, na przykład Plac Teatralny lub jego okolica..
Artysta rozważał miejsce przed
kościołem Panien Kanoniczek czyli przed świątynią pw. Św. Andrzeja przy ulicy
Senatorskiej. Akceptował również foyer Teatru Wielkiego.
Stosowne rozmowy z władzami
zostały przeprowadzone i grunt pod przenosiny przygotowany. W zamian za zwrot
rzeźby zaproponował komitetowi budowy pomnika wykonanie innego nagrobka.
Również za darmo.
Napotkał jednak na niespodziewany opór. Komitet powiedział – nie! Członkowie komitetu nie godzili się na „zamiennik”. Mimo negocjacji pomnik pozostał na swoim pierwotnym miejscu.
Bardzo być może, że gdyby pomnik został przeniesiony do
Śródmieścia, Jan Królikowski nie stałby się postacią prawie całkowicie
zapomnianą. Natomiast prawie pewne jest,
że praca Syrewicza uległaby zniszczeniu w czasie II Wojny Światowej.
A tak – do dzisiaj możemy
podziwiać oryginalną rzeźbę, która, gdyby nie sprzeciw wielbicieli aktora,
tworzących komitet społeczny, stanęłaby w pobliżu lub na samym Placu
Teatralnym.
Trzeba się jednak w tym celu
wybrać daleko od Teatru Wielkiego, bo aż na Stare Powązki.
*Arek*
Zdjęcia archiwalne: www.polona.pl
Zdjęcia archiwalne: www.polona.pl
Poniżej - Jan Królikowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz