Okęcie. Kojarzone przede wszystkim z
portem lotniczym. Słusznie – lotnisku podporządkowano wiele dziedzin
życia całej dzielnicy Włochy. Gdyby nie port lotniczy zagospodarowanie
przestrzenne dzielnicy, nieograniczone zakazami i nakazami związanymi z
użytkowaniem przestrzeni powietrznej, wyglądałoby najprawdopodobniej
zupełnie inaczej. Niska i niezbyt zwarta zabudowa Włoch kryje
ciekawostki, o których mało kto słyszał. Mowa tu między innymi o
położonych nieopodal ul. Żwirki i Wigury kopulakach. Lub, jak kto woli,
okrąglakach, grzybkach, ulach – czyli eksperymentalnych
modernistycznych domach kopułowych z lat 60. XX wieku.
Dzięki kopulastej formie pomieszczeń udało się nieco obejść przepisy PRL-owskie mówiące, że powierzchnia domów jednorodzinnych nie może przekraczać 110m2. Powierzchni „ukrytej” pod łukiem ścian mogło być nawet ponad 30 m2 (oficjalnie liczono bowiem metraż tej części pomieszczeń, której wysokość przekracza 2,20 m). Z zaplanowanych 70 domów powstało zaledwie 10 – wśród przyczyn wymienić
należy problemy prawne, rosnące
koszty i brak podstawowych materiałów budowlanych. Oczywiście instalacja
wodno-kanalizacyjna i grzewcza też musiała być dostosowana do kształtu
ścian – podsumowując: więcej problemów niż korzyści. W 1966 roku idea
osiedla domów kopułowych ostatecznie upadła. Oddając główny sens opinii osoby, która miała okazję zajrzeć do wnętrza kopulaka: „Okrągłe i nieustawne”.
Obiekty zachowane do dziś to wersje trzykopułowe (budowano również dwukopułowe). Odnowione, nieco przebudowane lub prawie całkowicie połknięte przez bryły nowych budynków stoją wśród zieleni przy niepozornej ulicy Ustrzyckiej – unikatowe i prawie nikomu nieznane.
Autor tekstu i zdjęć: *GB*
![]() |
Pozostałość kopulaka pochłonięta przez "grecką" willę. |
![]() |
Ledwo widoczna "resztka" kopuły zabudowana biurowcem. |
![]() |
Ten dom kopułowy, stojący na rogu ul. Ustrzyckiej i 1-go sierpnia został zaadaptowany na przedszkole. |
![]() |
Na tym obiekcie zachowała się nawet mozaika. |





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz