poniedziałek, 15 września 2014

Skwer im. Leona Strehla - Mojżesz ze Szpitala Maltańskiego.



W kwietniu 1940 Polski Wojskowy Okręgowy Szpital nr 5 - Szpital Ujazdowski - otrzymał status Szpitala Miejskiego, a jego dyrektorem został pułkownik doktor Leon Strehl. Uczestnik III Powstania Śląskiego, we wrześniu 1939 pełnił funkcję szefa sanitarny Armii "Warszawa". Wszedł też w skład delegacji prowadzącej rokowania z Niemcami w sprawie kapitulacji stolicy.

Jak możemy przeczytać na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego, na terenie zarządzanego przez niego szpitala odbywały się zajęcia Wydziału Lekarskiego Tajnego Uniwersytetu Warszawskiego, ukrywano polskie sztandary bojowe, urnę z sercem Karola Szymanowskiego, magazynowano lekarstwa, dzieła sztuki oraz ocalałe książki, które dały początek Głównej Bibliotece Lekarskiej. W celu ratowania ludzi wyrabiano dla nich fikcyjne dokumenty, karty chorobowe.


Doktor Strehl pełnił jeszcze jedną funkcję, o której Niemcy nie wiedzieli – w marcu 1944, pod pseudonimem „Feliks”, objął funkcję szefa Służby Sanitarnej IV Oddziału (Kwatermistrzowskiego) Komendy Głównej Armii Krajowej.

Szpitalowi Ujazdowskiemu podlegał, stanowiąc jego filię,  Szpital Maltański, mieszczący się w dawnym Pałacu Mniszchów przy ulicy Senatorskiej 42. 

W momencie wybuchu Powstania Warszawskiego, Szpital Maltański znalazł się w wyjątkowo niefortunnym położeniu. Z jednej strony znajdowało się opanowano przez Powstańców Stare Miasto, z drugiej strony w Ogrodzie Saskim i przy Placu Teatralnym rozlokowali się Niemcy. Do szpitala zaczęli napływać ranni z obu stron.

Czwartego sierpnia 1944 do szpitala przy Senatorskiej trafia doktor Strehl, którego wybuch Powstania zastał na Woli. Natychmiast obejmuje komendę nad placówką.

7 sierpnia do szpitala wkraczają Niemcy. Zabierają swoich rannych, którzy informują oficerów, że w szpitalu byli bardzo dobrze traktowani przez polski personel. Niemcy opuszczają teren pałacu bez żadnych konsekwencji dla personelu i chorych.

Nadchodzi jednak dzień 14 sierpnia… .

Tego dnia do szpitala wkraczają bandyci, bo trudno nazwać ich żołnierzami, z brygady SS Oskara Dirlewangera.

Jednostka ta, sformowana w roku 1940 z więźniów skazanych za morderstwa czy gwałty, chorych psychicznie zbrodniarzy i innych szumowin, siała postrach w Polsce, Ukrainie i Rosji, swoimi działaniami budząc taką grozę i odrazę, że nawet oficerowie SS nazywali ich zbrodniarzami.

W roku 1942, Friedrich Krüger, Dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie, zażądał usunięcia jednostki z jego terytorium. Miał się zwrócić do swoich przełożonych w Berlinie: „Jeżeli ta przestępcza hołota nie zniknie z tego rejonu w ciągu tygodnia, aresztuję go (Dirlewangera) osobiście!”

W momencie wybuchu Powstania jednostka Dirlewngera została skierowana do Warszawy. Jej „zasługą” są masakry ludności cywilnej i powstańczych szpitali, w których ranni byli często polewani benzyną i podpalani.
I, jak napisałem wcześniej, 14 sierpnia 1944, przedstawiciele tej jednostki wkraczają do szpitala.

Wydawać by się mogło, że los szpitala jest przesądzony. Kilka dni wcześniej bezwzględnie rozstrzelano rannych i personel szpitali na Woli. Na Senatorskiej w łóżkach znajdowało się około 200 rannych, którzy nie mogli chodzić.

Tymczasem w Szpitalu Maltańskim wydarza się prawdziwy cud.

Doktor Leon Strehl wychodzi naprzeciw wkraczającym i zwraca się nienaganna niemczyzną do dowódcy oddziału z pretensjami, że musiał tyle na nich czekać, bo przecież ewakuację chorych do Szpitala Ujazdowskiego zarządzono już dawno. W związku z tym oczekuje, że przybyli zapewnią eskortę poprzez pozycje zajęte przez Niemców do pozycji powstańczych, by dalej mogli kontynuować przemarsz na Ujazdów.
Niezwykła stanowczość, pewność siebie oraz upór z jakim Strahl twierdził, że ma rozkaz dotarcia do szpitala zaskakuje oficera. Przydziela eskortę, która przeprowadza kolumnę chorych, z czego wielu jest niesionych na łóżkach, przez Ogród Saski do pozycji Powstańców przy Królewskiej.

Chorzy i ranni zostają rozlokowani w budynku PKO przy ulicy Jasnej, zaś po kilku dniach z części personelu zostaje utworzony powstańczy szpital przy ulicy Zgoda 11.

Ewakuacja szpitala jest ewenementem w czasie walk Powstania Warszawskiego. Nigdy wcześniej ani później, według mojej wiedzy, takie wydarzenie nie miało miejsca.

Trochę żartem zaczęto mówić, że jak Mojżesz sprawił, by rozstąpiły się fale Morza Czerwonego, tak doktor Sthrel sprawił, że rozstąpiły się przed nim pozycje niemieckie. Od tego czasu obok oficjalnego pseudonimu, zaczęto nazywać go również „Mojżeszem”.

Imię pułkownik doktor Leon Strehla zostało nadane skwerowi na terenie dawnego Szpitala Ujazdowskiego, z tyłu Parku Ujazdowskiego.

*Arek*






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz