|
Pusty cokół po wojnie. |
Kilka
dni temu Magda przypomniała historię pomnika Chopina z łazienkowskiego parku.
Niewiele brakowało abyśmy dzisiaj mogli podziwiać… pusty cokół.
W kwietniu 1940 roku gubernator Warszawy, Hans
Frank opublikował odezwę wzywającą do zbiórki metali na potrzeby zbrojeniowe.
Pomnik Fryderyka Chopina stał się pierwszą „ofiarą” tej akcji – nie tylko
Niemcy odzyskali 16 ton cennego brązu ale usunęli także szczególnie ważny dla
kultury polskiej obiekt.
31 maja 1940 roku pomnik wysadzono w powietrze,
a następnie pocięto palnikami.
|
Stacja w Łowiczu w roku 1940/. |
Transport zniszczonego dzieła Szymanowskiego do
Rzeszy zarejestrował przypadkowy świadek. Gdy pociąg, wiozący rozbitą rzeźbę
zatrzymał się Łowiczu, ktoś rozpoznał głowę Chopina na platformie i wykonał
zdjęcie.
Warszawa na to dramatyczne wydarzenie
zareagowała z właściwym sobie humorem. Na cokole błyskawicznie pojawił się
wierszyk:
Nie wiem, kto mnie wysadził
Ale wiem dlaczego:
- Żebym Führerowi nie zagrał
Marsza żałobnego…
|
Gipsowa głowa makiety pomnika. |
Łazienki wkrótce stały się parkiem tylko dla
Niemców.
Po przepędzeniu hitlerowców z Warszawy, w roku
1945 na cokole umieszczono inny napis: „Pomnik Fryderyka Chopina, wysadzony i
zagrabiony przez Niemców 31 maja 1940 roku, odbuduje Naród”.
Okazało się jednak, że z odbudową nie będzie
wcale prosto albowiem nie zachował się żaden wzorzec, z którego dzieło
Szymanowskiego można odtworzyć. Modele z gipsu, jako szczególnie nietrwałe
przepadły w czasie działań wojennych. Drewnianą kopię w skali jeden do dwóch,
przekazaną przez artystę do Muzeum
Wielkopolskiego w Poznaniu Niemcy porąbali
siekierami już na początku okupacji.
Jeden z pracowników muzeum zdołał ukryć głowę
kopii w piwnicach budynku i dzięki temu przetrwała wojnę.
|
Pomnik w roku 1926 i obecnie. |
W 1945 we Wrocławiu, w trakcie sortowania hałd
złomu odnaleziono głowę Chopina. Przybyła kronika filmowa ale po bliższych
oględzinach okazało się, że radość jest przedwczesna. Nie była to głowa
warszawskiego pomnika ale jednej z licznych kopii, wykonanych przez
Szymanowskiego. Od warszawskiego oryginału znacząco różniła się rozmiarami.
Znalezisko przekazano do warszawskiego Towarzystwa im. Chopina, gdzie można
oglądać ją do dzisiaj.
Szansa na powrót pomnika pojawiła się, gdy
odgruzowując dom artysty na Mokotowie odnaleziono miniaturę rzeźby Chopina
odlaną dla Szymanowskiego przez włoskiego brązownika Bastinellego.
Posiadając wierną kopię pomnika można było
pokusić się o odtworzenie wersji przedwojennej.
Odlew zdecydowano się wykonać w zakładzie
„Bracia Łopieńscy”, firmie, która wykonała wiele tego typu prac
|
Pomnik po odsłonięciu w roku 1958. |
przed wojną –
warto wspomnieć, że do dnia dzisiejszego podziwiamy pomnik Kilińskiego, odlany
w tym zakładzie.
W Polsce obowiązywała już jednak inna
rzeczywistość. Firmę odlewniczą znacjonalizowano w roku 1950, a ostatniemu
właścicielowi, Tadeuszowi Łopieńskiemu zabroniono zbliżania się do zakładu.
Nowi „fachowcy” nie potrafili jednak poradzić
sobie z zadaniem. Kolejne próby wykonania odlewu pomnika były nieudane i w
efekcie Tadeusz Łopieński został zatrudniony we własnym zakładzie jako…
kierownik artystyczno-techniczny. Gdy ukończono prace nad pomnikiem Chopina,
Tadeusz Łopieński został zwolniony oraz otrzymał dożywotni zakaz wykonywania
zawodu.
11 maja 1958, prawie osiemnaście lat po
zniszczeniu, pomnik Chopina powrócił na miejsce, w którym stał przed wojną.
*Arek*
"Pierwowzór pomnika" - Fryderyk Chopin.
Fajna była wystawa o firmie Łopieńskich w muzeum Woli. Kto nie widział, niech żałuje.
OdpowiedzUsuńPS Weryfikacja obrazkowa sucks.