czwartek, 7 marca 2013

Nowy Zjazd 1 - "Dom Schichta".

Dom Schichta współcześnie.
(...) był jednym wielopiętrowym, olbrzymim bunkrem, górującym nad pustymi przestrzeniami wokół. Budynek otoczony był zasiekami. Okna ostatniego, piątego lub szóstego piętra były zabezpieczone workami z piaskiem. Na dachu ulokowane było działo przeciwlotnicze. Do budynku prowadziło jedyne wejście, po betonowym pomoście szerokości dwóch metrów na wysokości pierwszego piętra.(...).\

=====

Budowę budynku z przeznaczeniem na łaźnie parowe przy ulicy Nowy zjazd 1 zakończono w 1868 . Był to w ówczesnej Warszawie największy gmach łaźni.
W roku 1928 zakończono modernizację, w wyniku której podwyższono go o trzy piętra oraz zmieniono jego przeznaczenie. Po przebudowie gmach stał się największym w Warszawie obiektem biurowo-mieszkalnym. Mieściły się tu między innymi, biura fabryki Schichta produkującej w zakładach przy ul. Szwedzkiej bardzo popularny proszek do prania „Radion”.

W tym okresie na dachu gmachu pojawiła się PIERWSZA w Warszawie neonowa reklama, z powodu której budynek zaczęto nazywać "Domem Schichta".

===
Jednym z najważniejszych celów, jakie stawiało dowództwo AK w momencie wybuchu Powstania, było opanowanie mostów Kierbedzia i Poniatowskiego.

Od strony zachodniej. przyczółek Mostu Kierbedzia miały opanować 101, 102 i 103 kompanie Batalionu
"Bończa". Aby zdobyć to osiągnąć należało zdobyć doskonale umocniony dom przy ulicy Nowy Zjazd 1.
101 kompania opuściła stanowisko wyjściowe ale przygwożdżona ogniem działek przeciwlotniczych wycofała się w ruiny Zamku Królewskiego. Kompania 102, która według planu, miała zaatakować dom Schichta frontalnie, poprzez Nowy Zjazd, nie opuściła swoich pozycji, gdyż dowódca uznał, że atak przeprowadzony przez żołnierzy uzbrojonych w kilkadziesiąt granatów i jeden (!!!) karabin z kilkoma nabojami jest samobójstwem.

Dowódca 103 kompani zdecydował się na atak... . Poprzedziły go jednak wydarzenia, które dokumentują dramat słabo uzbrojonych Powstańców.

Na zbiórce przed godziną W, która miała miejsce w mieszkaniu zajmowanym przez Edwarda Łopateckiego "Młodzika", żołnierze zostali poinformowani, że jedynym uzbrojeniem jakim dysponują jest 40 granatów oraz dwa pistolety VIS oraz jeden, kalibru 5 mm.

Edward Łopatecki dalsze wydarzenia relacjonuje tak:

(...) Do oczu nabiegły mi łzy.
- Z tymi konserwami mamy zdobywać Schichta! Most! Od 1939 roku miałem własną broń. Oddałem ją do magazynu batalionu. Karabin przechowywany od 1939 roku i parabellum odebrane niemieckiemu pilotowi w kwietniu 1943 roku na Hożej w Warszawie. Przywoziłem zrzutową broń do Warszawy - a teraz z tym gównem mam iść na działa i bunkry?! Nie idę do Powstania.

Podporucznik "Wilk" podszedł był do mnie, zatrzymał biegającego i podnieconego, chwycił moją rękę w swoje dłonie i patrząc w oczy, powiedział cichym, łagodnym głosem:

- Edziu (tak zwracał się do mnie zawsze w konspiracji), jesteśmy żołnierzami - składaliśmy przysięgę - rozkaz musi być wykonany. (...)

Plan ataku na umocniony dom polegał na obrzuceniu granatami namiotów, w których mieszkali niemieccy żołnierze z obsługi działek przeciwlotniczych ustawionych w okolicach mostu, przejęcie broni i dopiero przeprowadzenie ataku na gmach.

(...) Po przedstawieniu planu zapanowało grobowe milczenie. Żołnierze pozwieszali głowy i każdy jakby zapadł się w sobie. Niektórzy odstępowali od stołu, kierując się ni do dtrzwi ale na ściany, jakby chcieli przez nie wyjść... . Nagle dał się słyszeć cichy głos, jakby szept: "Przecież nie ma z czym iść", na co podporucznik "Wilk" odpowiedział:

- Panowie, jesteśmy żołnierzami, składaliśmy przysięgę, rozkaz musi być wykonany.(...)
Gdy powstańcy zajmowali stanowiska, niespodziewanie spotkali się z Niemcem, który szedł w stronę domku za ich plecami. Zanim został obezwładniony zdążył podnieść alarm. Niemcy rozpoczęli ostrzał z działek. Oddział, który wyprowadzał "Wilk" znalazł się na linii ognia. Nikt nie przeżył.

Z oddziału "Młodzika" przeżyło dwóch ludzi.

Domu Schichta nie udało się zdobyć do końca powstania.

Fragmenty wspomnień Edwarda Łopateckiego "Młodzika" pochodzą z książki "Batalion "Bończa"".

*Arek


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz