W drugiej połowie XIX w. rozpoczęła się intensywna zabudowa ulicy. W efekcie na przestrzeni kilkudziesięciu lat powstały po obu stronach ulicy zwarte szeregi wysokich kamienic z bogato zdobionymi elewacjami. Mieszkańcami domów byli m.in. sławni lekarze, adwokaci. To w większości dla nich powstawały nieliczne na Pięknej, ale eleganckie sklepy. Ulica tętniła życiem. Do kawiarni, cukierni i sklepów kolonialnych ciągnęli klienci z całej południowej części miasta.
Od 1930 r. ulicę przemianowano na Piusa XI.
W czasie powstania warszawskiego ulica była terenem zaciekłych walk m.in. o gmach „małej PAST-y” oraz miejscem publicznych egzekucji.
Po wojnie oprócz zniszczeń o losie ulicy Pięknej (nazwę przywrócono w 1949 r., bo nazwa Piusa XI uwierała komunistyczne władze), przesądziła budowa MDM-u. „Poszatkowana” na fragmenty ulica została na odcinku od Marszałkowskiej do Lwowskiej zasłonięta powojennymi budynkami. Piękna przedzielona Placem Konstytucji straciła swoją ciągłość.
Wielu budynków zniszczonych w czasie wojny nie odbudowano, inne podczas odbudowy utraciły efektowne dekoracje na elewacjach. Na tym tle wyróżnia się kamienica o numerze 66 położona po parzystej stronie odcinka Poznańska-Emilii Plater.
Dom zaprojektowany przez Jerzego Mikulskiego został ukończony w 1911 r. Pięciopiętrowy budynek frontowy wraz z oficynami na zapleczu tworzył typową studnię. Front budynku z asymetrycznie umieszczoną bramą ozdobiony został dwoma wykuszami na skrajnych osiach.
Obecnie budynek wygląda inaczej. Jest to efekt powojennej odbudowy. Dom częściowo zniszczony i wypalony po uderzeniu bomby postanowiono odbudować tylko do czwartego piętra, tak, by nie górował nad pozostałą zabudową ulicy jak to było przed wojną. Nie odbudowano także zniszczonego zaplecza, pozostawiając jedynie parterowe oficyny -wschodnią i zachodnią. Na mocy dekretu Bieruta zmienił się także stan prawny nieruchomości – właścicielem stało się państwo.
Kamienica przed wojną należała do rodziny Stanisława Wigury – inżyniera, pilota i konstruktora. Był on wraz z S. Rogalskim i J. Drzewieckim twórcą samolotów RWD. Często by sfinansować budowę nowego samolotu Wigura zaciągał pożyczki pod hipotekę kamienicy.
W 1929 r. uzyskał w Aeroklubie Warszawskim dyplom pilota i w tym samym roku wraz z Franciszkiem Żwirką wykonał lot dookoła Europy na samolocie RWD-2. Wspólnie byli laureatami wielu zawodów lotniczych. Niesłychaną sławę i aplauz przyniosło im zwycięstwo na RWD-6 w międzynarodowych zawodach lotniczych Challenge w Berlinie w 1932 r.
Niestety 11 września tego samego roku obaj piloci zginęli w katastrofie lotniczej podczas przelotu z Warszawy na zlot lotniczy w Pradze. Ich pogrzeb odbył się 15 września w Kościele św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Ok. 300 tys. ludzi przyszło pożegnać lotników. Kondukt żałobny na Powązki to nieprzerwany las sztandarów okrytych krepą, ciągnący się na przestrzeni około 3 kilometrów. W kościele znajduje się tablica upamiętniająca to wydarzenie.
Jeśli liczba żałobników wydaje się Państwu przesadzona polecam krótki film archiwalny z ceremonii pogrzebowej.
http://www.youtube.com/
* Iza *
Świetny ten blog i na pewno będę tu często zaglądać w poszukiwaniu smaczków <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak zwykle, różnica między stanem elewacji przed i po wojnie - dramatyczna.
OdpowiedzUsuń