Wielu specjalistów uważa, że największym nieszczęściem, jakie dotknęło polskie cmentarze w XX wieku nie były zniszczenia wojenne czy wandalizm ale pojawienie się lastriko. Od początku lat siedemdziesiątych tysiące takich samych prostokątów przykryło miejsca pochówków sprawiając, że stały się one równie interesujące jak architektura osiedli z wielkiej płyty.
Bez żadnych zahamowań lastrikowa TFUrczość zaczęła "wciskać się" również na teren Starych Powązek, w wyniku czego, na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, musiano narzucić wymagania i ograniczenia wobec nowo powstających grobów w najstarszej części Cmentarza Powązkowskiego.
Mimo tego powstało kilka nagrobków, że tak to ujmę, kontrowersyjnych, które potrafią przyprawić o dreszcz grozy nawet w słoneczny dzień. Dlatego każde upamiętnienie, wybijające się ponad przeciętność zwraca uwagę.
====
====
Wojciech Chmiel urodzony w roku 1949, w roku 1975, uzyskał dyplom z malarstwa i grafiki artystycznej na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Rzeźbiarz, malarz, konserwator zabytków. Jedna z jego bardziej znanych i interesujących prac rekonstrukcyjnych było odtworzenie ikony anastasis, czyli zstąpienie Chrystusa do otchłani, odnalezionej w Banganarti w Sudanie.
Artysta jest również autorem dwóch nagrobków na Cmentarzu Powązkowskim.
Ze względu na, moim zdaniem, szczególne walory artystyczne, zdecydowałem się oba nagrobki zaprezentować w osobnym wpisie.
====
====
Chronos (Sic transit gloria mundi).
Po przejściu Bramy Świętej Honoraty znajdujemy się w otoczeniu nagrobków w większości powstałych w XIX wieku. W większości, bo część pochówków w tej części cmentarza miała miejsce w ostatnich latach, w związku z czym powstały mniej lub bardziej udane nowe nagrobki, lepiej lub gorzej wkomponowane w otoczenie.
Kilkanaście metrów po lewej stronie od wejścia, na czarnej, granitowej płycie klęczy starzec o zmęczonej twarzy. Smutnym spojrzeniem stara się przeniknąć poprzez płytę, w głąb grobu, lewą ręką poprawia zsuwającą się szatę, jakby chciał osłonić się od chłodu, prawą - wspiera się na o podłoże nie wypuszczając z ręki klepsydry.
To bóg Chronos będący antropomorficzną personifikacją Czasu.
Rzeźba powstała współcześnie. Wykonano ją z białego, kararyjskiego, marmury, który kontrastuje z czernią granitowej tumby.
Jednocześnie dziewiętnastowieczne nagrobki stanowią interesujące tło dla rzeźby, nie wywołując uczucia dysonansu pomiędzy twórczością lat minionych i dziełem współczesnym.
Moim zdaniem jest to jeden z bardziej udanych współczesnych nagrobków na Cmentarzu Powązkowskim. Wprawdzie nie został ukończony (nie dodano drewnianego krzyża) ale w mojej opinii dzieło tylko zyskało na tym.
====
====
Tańcząca Śmierć (Dance Macabre)
Piękna kobieta, ciągnąc za sobą tren sukni przesuwa się w tańcu... Odwraca głowę i ramię sukni zsuwa się w dół - za chwilę odsłoni pierś... . Wydaje się, że kobieta wręcz zachęca do flirtu.
Ta piękna pani to antropomorficzna personifikacja Śmierci. Zamiast kosy trzyma w ręku klepsydrę - symbol upływającego czasu. Na Cmentarzu Powązkowskim jest to jedno z nielicznych przedstawień Śmierci pod postacią kobiety i już samo to czyni nagrobek wyjątkowym.
Podobnie, jak poprzednie dzieło, rzeźba wykonana jest z karraryjskiego marmuru i stoi na tumbie wykonanej z ciemnego granitu.
Rzeźba ustawiona została w roku 1992. Niestety - włoski marmur okazał się nieodporny na nasze warunki klimatyczne i obecnie "Tańcząca Śmierć" została zdjęta z nagrobka i poddana konserwacji.
Rzeźba jest wspólnym dziełem Wojciecha Chmiela i Doroty Mulickiej-Rudzińskiej.
====
====
Ponieważ nie zdążyłem zrobić własnych zdjęć Śmierci, w tym miejscu chciałem podziękować Pani Bognie, która jest autorką bloga
http://
za udostępnienie zdjęć.
*Arek*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz