środa, 5 marca 2014

Emilii Plater 9/11 - Kamienica Wittów



Gdy zmarł Józef Fraget, właściciel „Fabryki Wyrobów Srebrnych i Platerowanych „Józef Fraget”” i zakład przejął jego syn, Julian, nie zmieniono nazwy i imię założyciela nadal firmowało wyroby powstające przy ulicy Elektoralnej.
Inaczej rozwiązano to w rodzinie Wittów.  Gdy powstała firma Adolf Witt i syn, kolejni pierworodni otrzymywali na imię Adolf i nazwa zakładu zawsze była „dopasowana” do właściciela.

Założyciel  warszawskiej gałęzi rodziny, Jan Andrzej Witt,  przybył nad Wisłę na początku XIX wieku wraz z Napoleonem.  Był nadwornym cesarskim złotnikiem i odlewnikiem
26 lutego 1829 roku  został  przyjęty w poczet obywali miasta i zyskał możliwość prowadzenia działalności przemysłowej. Jan Andrzej wstąpił do cechu giserów (odlewników) i wkrótce został starszym cechu. Jego syn, Adolf, założył firmę  „Adolf Witt i syn”. Firma stała się znana nie tylko w imperium rosyjskim ale i w Europie.  W fabryce wykonywano precyzyjne przyrządy laboratoryjne i szpitalne ale też armaturę łazienkową, piece kąpielowe czy naczynia kuchenne. Wyroby powstające w zakładzie były wielokrotnie nagradzane, między innymi w roku 1905 przez Warszawskie Towarzystwo Hygieniczne wyrazami uznania za „wyroby w zakresie zdrowotności”,  czy, w  1927 roku złotym medalem, przyznanym przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu za przyrządy sterylizacyjne i destylacyjne.
Na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku rodzina Wittów zakupiła działkę przy ulicy Leopoldyny (obecnie – Emilii Plater) i wybudowali nowy zakład produkcyjny oraz kamienicę.  Oba obiekty przetrwały wojnę w stanie nienaruszonym, a rękach rodziny pozostawały do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to właścicieli wywłaszczono. Potomkom Jana Andrzeja udało się odzyskać swoją własność w roku 2005.
Kamienica i pozostałości zabudowań fabryki stanowią prawdziwy relikt przeszłości w zabudowie miasta. Tym bardziej, że na ścianie kamienicy przetrwała reklama, obecnie pieczołowicie odrestaurowana, powstała jeszcze przed I Wojną Światową.

*Arek*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz