A teraz po kolei:
Wielki marszałek koronny Stanisław Herakliusz Lubomirski został właścicielem Czerniakowa w 1683 roku. Początkowo powstał drewniany pałac, który nie dotrwał do naszych czasów – nieznana jest również jego dokładna lokalizacja (być może w miejscu, gdzie obecnie nad Jeziorkiem Czerniakowskim stoi dworek) - a później Lubomirski ufundował klasztor i kościół, który miał jednocześnie pełnić funkcję mauzoleum rodziny Lubomirskich.
Projekt kościoła i klasztoru wykonał „pierwszy architekt Warszawy” Tylman z Gameren, zaś budową kierował Izydor Affaita.
Budowę kościoła ukończono w 1693. Nawa kościoła zbudowana została na planie krzyża greckiego z ośmiobocznym chórem zakonnym. Nawa miała być jednocześnie mauzoleum Lubomirskich, zaś chór – mauzoleum św. Bonifacego.
Choć, według początkowego założenia, klasztor i kościół miały mieć charakter kontemplacyjny, to gdy w 1693 roku Stanisław Lubomirski otrzymał od papieża Innocentego XI relikwie św. Bonifacego z Tarsu na pierwszy plan wysunęło się szerzenie kultu tego świętego.
Kościół, mimo, że niewielki i z zewnątrz niepozorny, robi ogromne wrażenie bogactwem wnętrza.
Wszystkie zdobycze architektury i sztuki późnego baroku znalazły tutaj zastosowanie: bogate dekoracje malarsko stiukowe, wieńce z kwiatów, liści i owoców, freski na ścianach, sklepieniu i kopule zostały w wyważony sposób zharmonizowane przez zespół, pracujący pod kierownictwem Tylmana. W 1728 r. Bernardyni uzyskali u papieża Benedykta XIII o odpust na dzień św. Bonifacego (14 maja).
Od tego momentu rozpoczęły się pielgrzymki do czerniakowskiego kościoła. Mieszkańcy Warszawy zaczęli uważać św. Bonifacego za swego patrona. Pielgrzymki odbywały się do kasaty zakonu w 1864 roku. Kościół jest jedną z nielicznych świątyń, które nie zostały zniszczone w czasie kampanii wrześniowej i powstania warszawskiego.
Dla zainteresowanych większą porcją informacjami na temat architektury kościoła opracowanie Tadeusza Makowieckiego „Kościół w Czerniakowie” w formacie .pdf:
http://bcpw.bg.pw.edu.pl/
Tekst: *Arek*
Zdjęcia wnętrza: *Gosia*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz