czwartek, 17 kwietnia 2014

Pan Kopernicki



W zajętej przez Niemców Warszawie Niemcy, tępiący polskość, posunęli się nawet do tego, że na postawionym tu przed ponad stu laty pomniku Kopernika zainstalowali tablicę z napisami w jakimś wrednym języku.

Alek - Maciej Aleksy Dawidowski - w tydzień przed zaplanowaną na 19 lutego akcją kiedy to przypadała 469 rocznica urodzin polskiego astronoma, a więc 11 lutego 1942 roku, tuż przed godziną policyjną miał sprawdzić jakie klucze są potrzebne do demontażu tablicy.

Traf chciał, że dobrze zabezpieczone śruby, mimo mrozu "jakoś" mu się odkręciły i tablica z hukiem spadła z postumentu.

Ukrytą w zaspie śniegu, dwa dni później, na dziecinnych sankach, wydobyli i wraz z Jankiem Rossmanem ("Pan Janek", "Wacek", "Kuna"), przewieźli na daleki Żoliborz, do domu Janka, gdzie doczekała końca wojny.

17 lutego Niemcy w odwecie zaaresztowali pomnik Kilińskiego. Ukryty w Muzeum Narodowym pomnik wytropił znów Alek, obwieszczając wszem i wobec o swoim odkryciu odpowiednim malunkiem na ścianie Muzeum.


Ironią losu działanie Niemców uchroniło pomnik bohaterskiego szewca przed zniszczeniem, ponieważ spośród pozostałych warszawskich pomników znajdujących się pod niemiecką kuratelą, okupację i wojnę przeżyło podobno ... siedem.

Kopernik nie przeżył, za to Kiliński po krótkim epizodzie, kiedy służył za ozdobę Alei 3-go Maja, w pobliżu Muzeum Narodowego, w 1946 roku powrócił na swoje stare miejsce, na placu Krasińskich, gdzie dotrwał do 1957 roku.

A za akcję przeprowadzoną na pomniku Kopernika Alek Dawidowski wśród znajomych zyskał przydomek: Pan Kopernicki.

~zdjęcia i opowieść oparte o dane zgromadzone na stronie http://www.info-pc.home.pl/


Autorem materiału jest warszawski przewodnik Piotr „Weldon”, autor blogów:

http://weldon-warszawa.blogspot.com/
http://zabarbakan.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz